poniedziałek, 14 stycznia 2013

Ważne !!

To więc tak. Nie wiem czy Monika będzie tutaj zaglądać ponieważ ma ważne sprawy. Ja mam niestety szlaban na kompa i dało mi się wbić tutaj na chwilkę :/ Ale na pocieszenie mam reszte opowiadania :D
Dam na raz bo nie chce mi się dzielić tego na części :D


Po kilku dniach kiedy wyszłam razem z Jazzy ze szpitala pojechałyśmy od razu do domu żeby spotkać się z Justinem .. 
Weszłam do domu .. Nikogo chyba nie było. Zapomniałam powiedzieć ze przez ten jakiś tydzień spotkało mnie dużo nie miłych chwil.. 
Fanki zaczęły grozić mi i Jazzy śmiercią ... Mówiły że Justin jest ich i tak naprawdę mnie nie kocha. Bolało mnie to bardzo.. Ale nie ważne 
-Haloo jest tu ktoś ??!! 
Nagle Pattie przybiegła z kuchni 
-O już jesteś . Przepraszam że cię nie przywitałam ale robiłam obiad .
-Dobrze spokojnie. A gdzie Justin ?
-Justin pojechał na wywiad.. Mogłabym wziaść moją śliczną wnuczkę na ręce ? 
-Jasne proszę . 
Podałam jej Jazzy i powiedziałam Pattie że idę na górę się położyć bo jestem zmęczona. 
Postanowiłam włączyć tv. I zauwazyłam że własnie leci wywiad z Justinem.
*wywiad* D-dziennikarz J-Justin 
D: No Justin powiedz jak tam po narodzinach dziecka i po ślubie. ? 
J: Po narodzinach super. Urodziła się dziewczynka nazwaliśmy ją Jazzy jest tak samo piękna jak Karolina .
D: No miejmy nadzieję że będzie tak samo utalentowana jak Tatuś ;) 
J: hehe no miejmy tą nadzieję.  A po ślubie jest niesamowicie. Nareszcie jestem z osobą którą bardzo kocham i już nigdy jej nie opuszczę. 
D: No i teraz trochę nie miłych rzeczy. 
J:Co masz na myśli ? (z jego miny wynikało że trochę się bał)
D: Chodzi mi o Belieber... Czy przykro ci z tego powodu jak one się zachowują ? 
J: Powiem to co myślę i nie będę nic ukrywał. Bardzo mi przykro że moja rodzina tak się zachowuje. Miałem nadzieję że zaakceptują Karolinę... Niestety myliłem się . Myślałem też o tym że będą szczęśliwe z tego że ja jestem szczęśliwy. Najwidoczniej myliłem się . Ale mam taką nadzieję że z czasem przyzwyczają się do tego że już nie będą miały okazji być ze mną . Ale chcę żeby wiedziały że zawsze będą moimi księżniczkami. I to że mam żonę i dziecko to nie znaczy że was już nie kocham i że o was zapomniałem może to własnie o to chodzi że boicie się że jak już jestem z Karoliną w poważnym związku to o was zapomnę .. Nie nigdy to nie nastąpi.. Bo jeśli byście mnie nie wspierały to nie był bym teraz najszczęśliwszym człowiekiem... Prosze tylko o jedno żebyście zaakceptowały Karolinę i Jazzy bo są to moje dwa skarby.. I może źle teraz że to powiem ale jesli już ich nie będę miał to sam nie będę miał po co żyć .. I chciałem przypomnieć że kiedyś powiedziałem że jak będę gotowy to wezmę ślub z piękną BELIEBERKĄ no i właśnie to się stało ..  
D: Noo bardzo wzruszające wyznanie... A teraz jeszcze coś .. Nie dawno reporterzy zauważyli że z pod twojego domu wywieziono karetką i Karolinę i Selenę Gomez mógłbyś powiedzieć o co chodzi ? 
J : hmm... Powiem prawdę i nie będę nic ukrywał... Selena przyszła do mnie i zaczeła mówić mi ze mnie kocha itp... nawyzywała Karolinę i potem to wszystko skończyło się bójką i no wyszło jak wyszło więcej niestety nie powiem bo to moje życie .. 
D:no dobrze dziękujemy tobie Justin .. 
J : Ja również .. Beliebers pamiętajcie że zawsze was będę kochać :* !! 
*koniec wywiadu* 
Po tym wszystkim zadzwoniłam do Justina .. 
*rozmowa* 
-Hej skarbie .. 
-No hej . Oglądałam wywiad .. 
-I jak ? Nie gniewasz się prawda ? 
-Nie za co miałabym się gniewać powiedziałeś prawdę i bardzo pięknie określiłeś Belieberki .. 
-Dziękuję kocham cię ... 
-Ja ciebie też kiedy będziesz w domu ? 
-No już wyjeżdżamy . Porozmawiamy w domu ok?
-Ok . trzymaj się tam skarbie. 
*koniec rozmowy* 
Po jakiejś godzinie przyszedł Justin . Pattie położyła Jazzy do jej pokoju który był mały . łóżeczko było białe ... Na zielonej ścianie było dużo zwierząt i kwiatów. Podłoga była wyłożona białym puchowym dywanem .. 
-Hej skarbie *zaczał mnie całować* 
-No hej boże stęskniłam się za tobą :* 
-no ja za tobą też .. 
-Słuchaj muszę porozmawiac z tobą i z Mamą .. 
-dobra to ja pójdę po mamę.
-ok.
Rozmowa miała polegać na tym co mamy zrobić z Jazzy.. Strasznie się bałam jak to wszystko minie.. 
K- Karolina, P-Pattie,J-Justin . 
K- To jak zaczynamy ?
P i J - No tak 
P- a tak wgl to co będzie tematem ? 
K-tematem będzie Trasa. 
*oczami Justina* 
Bałem się że nie będzie chciała ze mną jechac ... Nie wiem chyba bym bez niej nie wytrzymał ale co nie można się załamywać teraz tylko trzeba słuchac. 
K- Chodzi o to że nie wiem co będzie z Jazzy i czy Pattie jedzie z nami ? 
J-No jasne że mama jedzie i Jazzy też. Będziesz przecież miała czas na to żeby się nią opiekować .. 
P- Ale Justin zrozum to że będzie ciężko .. Bo Karolina będzie miała też wywiady .. Nie zauważyłeś że ona teraz też jest gwiazdą .. ? 
Kurcze no w sumie mama ma rację .. Teraz czuję się winny że Karolina ma prze ze mnie zwalone życie ... 
J - Kochanie ale ty chyba nie jesteś na mnie zła prawda ? 
K-Nie za co mam być ? Sama się na to zdecydowałam . 
J - I własnie tego najbardziej się bałem .. Że po ślubie będą kłótnie i jak sie zacznie trasa to nie będziemy mogli sie dogadać ... 
K-Ale justin o co tobie chodzi ? Czy ja się z tobą kłócę ?! to ty szukasz dziury w całym ... '
J- A teraz co robisz ? Kłócisz się ze mną !! 
K - będę sie kłócić bo krzyczysz na mnie ! 
J - przepraszam nie chciałem .. 
K - teraz już za późno bylo sie zastanowić ! 
*oczami Karoliny* 
Wkurzona poszłam na górę .. Co za idiota co on sobie myśli że co że może na mnie krzyczeć ?! ... Do końca dnia nie mam ochoty z nim rozmawiać ... 
Chyba się wkurzył bo usłyszałam tylko trzask drzwi i nic więcej po chwili weszła do mnie mama ..  
-Mamo ... przepraszam cię za to że musiałaś to wszystko widzieć ... 
-Spokojnie .. Nie wiedziałam że Justin będzie na ciebie krzyczał ..
Po tym wszystkim zrozumiałam że to nie jego wina tylko moja...
- Nawet siebie nie obwiniaj .. 
-Ale taka jest prawda bo to ja powiedziałam że ty jesteś gwiazdą .. 
- Co dokładnie masz na myśli ? 
- Chodzi mi o to że Justin mi kiedyś powiedział że kocha cię najbardziej na świecie ale boi się że przez niego nie będziesz mogła mieć normalnego życia... 
Prosił mnie tylko o jedno żebym nie wspominała o tym że ty jesteś gwiazdą .... proszę zadzwoń do niego bo ode mnie nie odbiera..
-Dobrze zadzwonie .. 
W sumie chciałam zadzwonić do Justina bo cholernie się o niego martwiłam..
*rozmowa*
-Justin ?
-Kochanie przepraszam nie chciałem krzyczeć ... 
-Spokojnie wiem czemu ...
Najwidoczniej płakał bo było słychać po jego głosie..
-Czemu ? 
-Pattie mi wszystko powiedziała.. Przepraszam nie wiedziałam. 
-Kochanie nie przepraszaj mnie ... Nie wiedziałaś . A ja nie mam prawa na ciebie krzyczeć bo jesteś kobietą .. 
- Justin jesteś człowiekiem i  masz prawo się zdenerwować.. Ja też jestem człowiekiem a że często się denerwuje to już mój problem
-Kochanie ... Kochasz mnie jeszcze ? 
-Jasne że cie kocham. To nasza nie pierwsza i nie ostatnia kłotnia ale zawsze cię będe kochać... 
-Dobrze.. Ale ja wierze w to że tych kłotni będzie jak najmniej...
-Ja też ale wracaj do domu . 
-Dobrze do zobaczenia 
*koniec* 
-I jak ? 
-No zaczał mnie przepraszac i wgl cały Justin ... :D 
-No tak .. 
*oczami justina* 
Byłem na siebie strasznie zły że nakrzyczałem na karolinę ... Ale tak jak powiedziała że jestem tylko człowiekiem ... 
Do domu chyba miałem nie daleko ... Doszedłem po jakis 30 min ... 
Na moje nieszczęście wcześniej zaczął padać deszcz i byłem cały mokry.. Mam nadzieję że Karolina pojedzie ze mną w trasę ... 
*następnego dnia*
Obudził mnie mój kochany telefon. 
Numer zastrzeżony .. Ciekawe kto to ... 
*roozmowa*
-Halo ? 
-Karolina kochanie .. 
-Mama ? Nagle sobie o mnie przypomniałaś ?! 
-Nie pamiętała....
-Jakbyś pamiętała to byś dzwoniła !! 
-Pamiętałam.. Tylko zobaczyłam w telewizji wywiad z Justinem. 
-No i co ? 
-To że jesteś za młoda na ślub.. a jak ślub to nie długo dziecko ! 
-Mam to w dupie co myślisz! Nagle po roku czasu sobie przypominasz że jestem twoją córką ?! 
-Jako twoja matka zabraniam ci sie spotykać z Justinem ! 
-Zabraniasz mi  ?haha zabawna jesteś . to mój mąż ... Gówno możesz zrobić ..
-Jak ty się odzywasz?!!! 
-Normalnie ... Po prostu mam ciebie dość dzwonisz do mnie tylko  dlatego żeby powiedzieć ze nie mam prawa być z Justinem... 
-Nie nie dzwonię dlatego dzwonię żeby złożyć i życzenia z okazji urodzin .... 
,,No tak przecież za 3 dni jest 11 marca moje urodziny '' 
-aha dziękuję .. I jak byś nie wiedziała to cię unformuję że mam z Justinem dziecko i że jesteś babcią .. Dowidzenia ..
*koniec rozmowy*
Płakałam... płakałam jak dziecko.. Moja własna matka nie cieszy się z tego że jestem szczęśliwa... Dziwne bo moje krzyki nie obudziły Justinaa ...
Postanowiłam wstać i pójść do łazienki wziąść kąpiel...
Leżałam już w tej wodzie chyba 30 min nie wiem nie liczyłam ale ktoś zapukał do drzwi..
-Tak ? 
-Kochanie mogę wejść? 
-Jasne ..
Justin wszedł w samych bokserkach zaspany .. A ten widok strasznie mnie rozśmieszał .. 
-haha ślicznie wyglądasz! 
-Nie śmiej się... xd 
-Dobrze co chciałeś ? 
-Chciałem się dowiedzieć czemu jakieś 30 min krzyczałaś a potem płakałaś ? 
-Przepraszam nie chciałam cię obudzić... *pocałowałam go w usta* 
-Nic się nie stało a teraz opowiadaj ... 
-No bo mama do mnie zadzwoniła do mnie po roku czasu. I powiedziała że widziała twój wywiad w telewizji.. Potem zaczęła gadać że jestem za młoda na ślub i że jak ślub to dziecko ... I potem powiedziała że nie mogę się z tobą spotykać ... iiiii .... 
-No ii co ? 
-No to że powiedziała mi że dzwoni żeby mi złożyć życzenia z okazji urodzin .. Nie wiem co sprawiło że aż tak się zmieniła .. teraz nie mogę uwierzyć że to moja własna matka.. 
-Nie martw się kochanie .. Nikt nas nigdy nie rozdzieli ... A teraz chodź tu do mnie .. 
Wyszłam z wanny okryłam się ręcznikiem i usiadłam mu na kolanach bo on siedział na brzegu wanny.. 
- Kocham cię wiesz ? 
-Wiem ale  chciałem ci powiedzieć że kocham też jeszcze jedną dziewczynę .. 
-CO? Kogo ?? (miałam łzy w oczach ) 
-Spokojnie nie płacz nie chciałem .. chodzi mi o naszą córkę ..
-Boże ale mnie wystraszyłeś ... Właśnie a gdzie Jazzy ?
-Mama chyba z nią jest .. 
Poszłam do pokoju Pattie ona spała poszłam do pokoju Jazzy jej tam nie było ... 
Pobiegłam do Justina z płaczem 
-Justin !! 
-Co się stało ? 
-No .. no bo nie ma Jazzy . 
-Co ?! Nie prawda ale napewno ? 
-No tak problemów ze wzrokiem jeszcze nie mam .. 
-Kurde ... zastanawia.... Wiem kto to .. Przynajmniej tak myślę ..
-Kto ? 
-Selena .. 
-No żesz Kurwa ta to się nigdy nie odpierdoli .. 
Obudziliśmy Pattie powiedzieliśmy jej o wszystkim i pojechaliśmy na policje.. 
*rozmowa z komisarzem*
-No to tak czy mają państwo jakichś wrogów ? 
-No tak mamy .. Selene Gomez 
Justin starał się być spokojny ale mu to nie wychodziło ... 
-No dobrze postaramy się poszukać pańskiej córki ... 
-POSTARACIE ??! Co to ma kurwa znaczyc ?! Macie jej teraz szukac a jak nie to sam zaraz pojadę do tej Seleny i jej zapierdole ... 
-Justin kochanie uspokój się..
-Przepraszam cie.. I przepraszam też pana..
-Spokojnie rozumiem to wszystko .. Oczywiście może pan pójść do panny Gomez i zobaczyć czy ma coś z tym wspólnego..
-No dobra to jedziemy tu jest zdjęcie Jazzy i my już pojedziemy dowidzenia 
-Dowidzenia .. 
*koniec rozmowy*
Pojechalismy prosto do domu Seleny .. justin zaczął pukać i walić w drzwi na początku nikt nie otwierał .. 
-Może zobacz czy są otwarte..
Okazało się że były.. Poszlismy na górę do pokoju Seleny i kogo zastaliśmy ? 
Selenę z Jazzy na rękach .. 
-A ty co kurwa robisz?! 
-Ja ? Siedzę z moim dzieckiem .. 
Teraz to się wkurzyłam 
-Z twoim kurwa ?! Justin je spłodził ja urodziłam więc jakoś mi się nie widzi żeby było twoje oddawaj moją córkę .. 
-Jeszcze jeden krok i mała zginie .. 
Zaczelam płakać .. Pattie została na dole .. Postanowilismy że jak wcisnę guzik przy telefonie Pattie zadzwoni od razu na policję tak też zrobiła..
-RĘCE DO GÓRY ! POLICJA ! 
- nie zbliżać się bo zabiję małą ... 
Z tyłu był jeszcze otwarty blakon przez który wpadła reszta policji i zabrali Selenę z nożem w ręku ja wzięłam Jazzy na ręce ..

Selena trafiła na 3 miesiące do więzienia Justin i media ją znienawidziły ... 
Poszliśmy do domu i przenieśliśmy do naszego pokoju Jazzy i jej łóżeczko żeby mieć ją na oku ;) 
Byłam tym wszystkim wykończona tak samo jak i Justin .. Jutro mieliśmy jechać do Niemiec ( A byliśmy w Kanadzie) 
... 
*następnego dnia * 
Obudziłam się a Justin jeszcze spał Jazzy zaczęła płakać ja wstałam nakarmiłam i położyłam dalej spać. 
Nagle usłyszałam że ktoś puka do drzwi na dole . Była 7.40 więc wszyscy spali. 
Otworzyłam drzwi 
-Mamo ? 
-Hej kochanie .
-Kochanie ? A wcześniej to co z własnym mężem spotykać mi się nie pozwalałaś . 
-Ja chciałam tylko wytłumaczyć 
-Dobrze wejdź . 
-Kawy czy Herbaty ? 
-Herbaty 
Poszłam do kuchni żeby zrobić mojej rodzicielce herbatę wróciłam żeby jej wysłuchać 
-No to co ? 
-No bo chodzi o to że mnie strasznie boli to że ty już dorosłaś i już masz dziecko i męża . 
Kocham cię. I chcę żebyś wiedziała że nawet jak mnie nie ma w domu to cały czas o tobie myślę ... 
-Naprawdę ? 
-Naprawdę wybaczysz mi ? 
-No jasne 
Wtedy mój mężunio zlazł w samych bokserkach.Nagle zorientował się że moja mama jest .. 
-O dzieńdobry. Przepraszam że tak w majtkach ale nie spodziewaliśmy się gości 
-Nic się nie stało . 
-Kotku weź się pofatyguj i idź na górę po małą .. 
-Już idę .
-ohh jak wy dorastacie . 
-Dobra wiem o tym że dorastamy i wgl . Ale Ty mi powiedz jak w twoim życiu się układa .. ?
-No właśnie chodzi o to że mam chłopaka
-Naprawdę o boże jaka ja happy! 
-Kotku nie krzycz bo dziecko nam obudzisz 
-Przepraszam masz mamo weź ją na ręce .. 
-Dziękuję . Jezu jakie śliczne dziecko ... Twarzyczka po tobie a oczy bo Justinnie.. 
-A tak wgl to z jakiej okazji pani tutaj ? :)
-Mamo nie pani xd Ale tak przyjechałam przeprosić córke. 
Potem długo rozmawialiśmy bo Pattie zeszła zjedliśmy i mama poleciała do Polski ... Jutro mieliśmy lecieć do niemczech ... 

*Rano* 
 -Kotku wstawaj już..
-Już wstaje Justin..
-Spakowałaś się 
-Yhymm...
-Tak to gdzie walizki 
Zerwałam się na równe nogi 
-O kurwa zapomniałam xd 
-Spokojnie do wyjazdu mamy jeszcze 4 godziny jest 6 a mamy wyjechać około 10 .. 
-boże a ty mnie straszysz.. 
-Haha chodź tu do mnie .
*zaczął mnie całować* 
-mmmm... Kocie... Kocham cię 
-Ja ciebie też chodź wezimiemy prysznic 
-Dobra 
Poszliśmy wziąść ten prysznic . xd 
ja ubrałam się w szare rurki nikeey xd i koszulkę z napisem ,, I love My Boyfriend'' 
Justin ubrał czarne dresy bluzkę z napisem ,, hey sexy lady'' i supry czerwone 
Zajęło nam to godzinkę . 
Zeszliśmy na dół .
*Justin objął mnie w pasie*
-Hmm no to co jemy ?
-Nie wiem . Może kanapki ? 
-Dobra to ty idź do salonu a ja zrobię ok ? 
-Ok :D 
Poszłam do salonu włączyłam tv i Eskę i była piosenka Justina kiedy Jazzy z góry zaczęła płakać poszłam do niej ubrałam ją i wzięłam na ręce, Zeszłam na dół posadziłam na stołku. Justin postawił talerz z kanapkami a ja Jazzy dałam butelkę z kaszą .. 
Zjedliśmy i zostawiliśmy dla Pattie. Około 9 Pattie zeszła a my się przez ten czas spakowaliśmy i wgl . Pattie zeszła zjadła ubrała się  w sukienkę i koturny włosy miała rozpuszczone. Była już 10 więc wychodziliśmy . Weszłam do samochodu i położyłam się na kolanach Justina na lotnisko były 2 godziny . Obudził mnie Justin 
-Kochanie już jesteśmy na lotnisku.
-Już wstaję .
Wstałam . Poszlismy . Potem odprawa i takie tam pierdoły. Bylismy już w samolocie . A ja zbytnio nie lubiłam podróży samolotowych... Więc poszłam spać . po 3 godzinach  Obudził mnie głos Pattie żeby Justin mnie już budził . 
Wysiedliśmy i o dziwo nie było fanek 
-Justin co ty zrobiłeś że ich nie ma ? 
-Powiedziałem że przyjeżdżam dopiero jutro. 
-hahaha . Dobry jesteś . 
Pojechaliśmy samochodem do hotelu...  Byliśmy około 17 . 
Dojechaliśmy na miejsce. Po wejściu od razu podeszliśmy do recepcji . Hotel w którym byliśmy był najdroższym jaki widziałam. Apartament który wynajęliśmy miał 2 łazienki . 2 Sypialnie, kuchnie i jeden wielki salon w którym były 3 kanapy więc w jednej z sypialni spałam ja i Justin i Jazzy. W drugiej Pattie. W salonie Kenny , Rayan i Scooter. 
Wgramoliłam się do naszej sypialni Justin odłożył walizki. Położyłam się wykończona na łóżku. Nagle poczułam że Bieber usiadł mi na pośladkach na co głośno jęknęłam.
-Justin złaź ze mnie ! 
-Nie ....
-Ejjj no weź bo się obrażę...
-No dobra. Ale musisz mi to wynagrodzić.
-Niby czy... 
Zaczął mnie całować. Przywarł całym swoim ciałem do mnie i wsunął rękę pod moją koszulkę. Ja dotykałam jego klaty przez koszulkę. Po chwili ściągnęłam ją w sumie prawie zerwałam xd. teraz to ja byłam na górze. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam całować go po szyii schodząc w dół kiedy doszłam do spodni zawróciłam bo stwierdziłam że powkurzam trochę biebera dałam mu buziaka i uciekłam do łazienki.
-Ejj ... No weź..
-No co ? 
-No to nie fajnie jak tak mnie zachęcasz a potem sobie ode mnie uciekasz.. 
-Ojj przeżyjesz te 20 min :D 
-No dobra.. ale czemu?
-Bo ide wziąść prysznic :D 
-Ughrrrr. no dobrze. 
Poszłam do łazienki rozebrałam się . Weszłam do kabiny. Umyłam się żelem kakowym i takim samym balsamem się posmarowałam. Ubrałam się w ulubiony komplet bielizny Justina, czarne szorty, żółtą bluzkę na ramiączka i wszyłam. 
-Mmmm. Co tak ładnie pachnie ? 
-Wydaje mi się że jaa..
Podeszłam do niego zaczęłam go całować. Usiadłam na nim a Jerry już dawał o sobie znać. Zdjął ze mnie koszulkę i przez jakąś minutę patrzył na moje piersi potem bawił się stanikiem. 
-Może ci pomódz? 
-No jakbyś mogła :D 
Odpiełam go . Justin zaczął się nimi bawić i całować. Po tym ja chciałam się mu odwdzięczyć. Zaczęłam całować go po ustach potem zjechałam na szyję gdzie zostawiłam mu malinkę. Całowałam go po wyrzeźbionym brzuchu. Potem zjechałam do spodni próbowałam odpiąć jego pasek ale ni chuja nie chciał się odpiąć Bieber z robawioną miną 
-Może ci pomódz?
-Nie tam sobie z tym czymś radę! 
Bawiłam się z tym chujostwem przez 5 min w końcu Justin nie wytrzymał i go rozpiął . Zdjęłam jego spodnie potem bokserki . Kiedy zobaczyłam co się kryło pod bokserkami na moją twarz wstąpił uśmiech . 
-Kotku przeciez widziałaś go już tyle razy
-Wiem ale za każdym razem wydaje sie być wiekszy xd 
Potem mój partner xdd zrewanżował się i zdjął ze mnie moje spodenki i zaczął ściskać moje pośladki przez chwilę myślałam że wyrwie mi całą dupę ale jego uścisk był już mniej agresywny. Ssał moje sutki jak by to były jakieś cukierki. Potem zdjął ze mnie moją dolną część bielizny. Zaczał całować moją wewnętrzną stronę ud i poczułam jak wsadza we mnie swoje dwa zwinne paluszki . Jęczałam tak że prawdopodobnie cały hotel mnie słyszał ale nie interesowało mnie to zbytnio. Kiedy palce Justina opuśliły moje ciało wszedł we mnie ze swoim przyjacielem xd .  Po 20 minutach .
-Justin... Zaraz.. Dojdę 
-Dojdziesz jak ci powiem ..... Teraz. 
Opadłam bezsilnie na jego ciało . Postanowiłam że wezmę prysznic. Justin poszedł ze mną . Ja założyłam to co miałam  wcześniej na sobie. Justin założył białe dresy , czerwoną koszulkę i czarne supry. Wyszliśmy do salonu bo Pattie zawołała nas na obiad .. 
-No smacznego :D 
-Ejj Karolina powiedz mi... Justin jest naprawdę taki dobry w łóżku że sie tak drzesz?
Zaczał szeptać Rayan co chyba mu nie wyszło bo wszyscy go usłyszeli .
-Rayan ty chyba nie powinieneś się tym interesować.
-No właśnie ćwoku! 
-Justin bądź grzeczniejszy.
-No ale mamo czy ktos kiedy kolwiek zapytał się ciebie czy twój partner jest dobry w łóżku?
-No w sumie to nie . .
Zjedliśmy i ja z Justinem poszliśmy do pokoju. Stwierdziłam żee pójdę znów wziąść prysznic.
Wyszłam z kabiny i zaczęłam krzyczeć 
-CHOLERA JASNA ! czy ja kiedyś się kurwa nauczze brać ciuchy ze sobą ?!?! 
-Kotku co się stało?
-Nic nie wzięłam ubrań do spania :/ Mogę wziąść twoja koszulkę która tu jest ? 
-Jasne :D Ale wiem dla mnie mogłabyś nawet bez ubrań spać ... 
-No ja też bym wolała ale rayan xd 
-No ok to się ubierz :D 
Ubrałam się w koszulkę Justina . Nie miałam na sobie bielizny ale to nie przeszkadzało bo koszulka Justina sięgała mi do samego tyłka... Wyszłam z łazienki i pobiegłam odrazu do szafki po moje czerwone stringii :D 
-mrrr kicia sexownie wyglądasz :D 
-Mrrr Justin przestań ... 
-Ok :D 
-Serio tak bez zaprzeczeń ? O.o
-Tak ale masz mi dać takiego soczystego buziaka ^^ 
-No dobra :D 
Spełniłam jego prośbę przytuliłam się do niego i poszliśmy spać.. 

*następnego dnia* 
Tak jak już wspominałam że 11 marca mam urodziny. Dziś jest ten dzień kończę 18 lat ... Nie wiem czy Justin pamiętał. Nie ważne.. Kiedy się obudziłam Justina nie było obok mnie. Zza drzwi usłyszałam czyjeś kroki i zobaczyłam mojego męża wchodzącego do pokoju z tacką na której był malutki torcik truskawki w czekoladzie, bita smietana i kawa. 
-Wszystkiego najlepszego Kochanie 
-OO.. pamiętałeś dziękuję *zaczelam go całować po ustach*
-Ale to nie koniec prezentu resztę dostaniesz wieczorem
Nawzjem karmiliśmy się tym ,,zdrowym'' śniadaniem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz